sc Girl Almighty | Niall Horan Fanfiction: Pierwszy
Layout by Scar

poniedziałek, sierpnia 24

Pierwszy

Skylet szła przez Londyn z telefonem w ręku i pełną siatką zakupów spożywczych. Chciała zrobić na kolację lasange, ale jej kochany braciszek zjadł wszystko, co było w lodówce, więc zmuszona była ubrać się i wyjść z domu w zimny wieczór. Co prawda nie było późno, ale w zimę bardzo szybko robiło się ciemno. A Skylet nie lubiła chodzić po tak wielkim mieście w ciemne wieczory. Niestety Harry również nie miał ochoty wyjść z domu, a to przecież ona chciała Lasagne. Głupie gadanie. Pewnie on zje najwięcej.
Kiedy zbliżała się do znajomej, uliczki poczuła wibrację swojego telefonu. Odblokowała go i przeczytała wiadomość od nieznajomego.


Braciszek pozwolił siostrzyczce pałętać się po mieście wieczorem? Bardzo dobry ruch, Styles xo

Zdezorientowana dziewczyna rozejrzała się wkoło, wybierając numer Harry’ego. Spojrzała jeszcze raz na numer osoby, która wysłała je wiadomość i był on zablokowany.
- Co ty chcesz, kobieto? – warknął na przywitanie.
- Harry, ktoś mnie śledzi, przyjdź tu szybko. Jestem na skrzyżowaniu naszej ulicy. Harry, pospiesz się – wyszeptała łamiącym głosem.
Już chciała schować telefon, kiedy on ponownie zawibrował. Nim odblokowała wyświetlacz rozejrzała się szybko i nerwowo.

Oh, braciszek już biegnie. Patrz tylko. Xx

Skylet była już całkowicie przerażona. Stała sparaliżowana na środku chodnika z zaciśniętymi powiekami. Obudź się, to tylko zły sen. Obudź się, mówiła w myślach. Miała nadzieję, że za chwilę ten koszmar się skończy, a ona obudzi się we własnym łóżku, ale wiedziała, że to nic nie da.
Krzyknęła na całe gardło, nadal nie otwierając oczu, kiedy ktoś szarpnął jej ciałem. Zaczęła się wyrywać, jednak nieznajomy jeszcze mocniej przyciskał jej ciało do swojego.
- Sky, skarbie. To ja – szeptał Harry przy jej uchu.
Odetchnęła i wtuliła się w jego ciepłe ramiona. Nie zwracała uwagi na rozsypane zakupy, które upuściła, gdy podbiegł jej brat. Nie wiedząc dlaczego, miała wielką ochotę się rozpłakać. Uznała, że to głupie. Przecież te SMS mógł wysłać każdy. Ten dzieciak, który mieszka w starej kamienicy na skrzyżowaniu, albo ta pusta blondynka, która kochała się w Harrym, a jej szczególnie nienawidziła. Ona mieszkała kilka domów dalej.
Brunet szybko pozbierał zakupy i z Skylet na jego plecach ruszył do domu.

**

Kiedy Harry usłyszał dzwoniący telefon, miał ochotę wyrzucić go przez barierki na balkonie, ale wiedział, że jeśli to była młodsza ze Stylesów, to nie dostanie kolacji, gdy nie odbierze. Wszedł do ciepłego pokoju i złapał za telefon. Wrócił z nim na balkon. Tak jak się spodziewał, na ekranie wyświetlało się imię jego siostry.
- Czego chcesz, kobieto? –warknął, szukając paczki papierosów.
- Harry ktoś mnie śledzi, przyjdź tu szybko. Jestem na skrzyżowaniu naszej ulicy. Harry, pospiesz się. – Chłopak usłyszał, jak w połowie zdania jej głos się łamie, a on w tym momencie zbiegł ze schodów, naciągając na siebie fioletową bluzę.
Biegł ile sił w nogach. Do skrzyżowania miał około 500 metrów. Może się kłócili i denerwowali siebie nawzajem, ale przecież tak robi każde rodzeństwo. A brunet kochał Skylet, jak nikogo innego. Zdawał sobie sprawę, że dla swojej małej siostrzyczki zrobiłby wszystko. Zaryzykowałby życie, aby była bezpieczna.
Harry podbiegł do Skylet i wziął ją w swoje ramiona, wtedy zaczęła krzyczeć i próbowała się wyrwać. Miała zamknięte oczy, a wokół były rozrzucone zakupy.
- Sky, skarbie. To ja – szeptał zdesperowany, by uspokoić siostrę.
Kiedy udało mu się uspokoić Skylet, pozbierał zakupy i wziął ją na barana, wracając do domu.
- Harry, dziecko, gdzieś ty tak wyleciał? – napadła na nich Anne, ich matka, kiedy przekroczyli próg.
- Sky nie mogła sobie poradzić z zakupami, więc po nią poszedłem – skłamał i poczochrał włosy siostry, które i tak nie były dobrze ułożone po zdjęciu czapki. – Ale dzisiaj zimno.
- Nie dziwię się, skoro wyszedłeś z domu w samej bluzie. – Skylet pokiwała na niego palcem i poprawiła swoje włosy.
Rodzeństwo weszło na górę i rozeszło się do swoich pokoi. Sky skierowała się do swojej łazienki i wzięła prysznic. Wysuszyła włosy i ciało ręcznikiem, i ubrała się w legginsy i luźny sweterek. Zeszła na dół, kiedy produkty, które kupiła były już ułożone na półkach.
- Robimy? – zapytała mamę, siedzącą przy wysepce kuchennej.
- Robimy! – potwierdziła Ann.
Skylet zaczęła wyciągać potrzebne składniki i ustawiać je na blacie. Przez cały ten czas myślała o wiadomościach, które otrzymała. Zdecydowanie powinna pogadać o tym z Harrym. To było dziwne, a jeszcze dziwniejsze było zachowanie jej brata. Spodziewała się raczej, że zbędzie ją głupim „radź sobie”. Coś musiało być na rzeczy.
Pani Styles właśnie wkładał lasagne do piekarnika, kiedy jej córka kończyła myć naczynia. Obie były bardzo głodne. Sky stwierdziła, że w czasie, gdy potrawa będzie się piekła, ona ubierze się w piżamę i porozmawia z Harrym. Tak więc wbiegła na górę i szybko zmieniła ubranie.
Wyszła z pokoju i skierowała się w stronę sypialni Harry’ego.
- Harry, wiesz, że musisz mi to wyjaśnić? – zapytała, kiedy tylko otworzyła drzwi.
- Skylet, musisz mi pokazać te wiadomości – zaczął chłopak w tym samym momencie, co dziewczyna.
Popatrzyli na siebie z kamiennymi twarzami. Sky, mimo że tego nie pokazywała, była sparaliżowana strachem. Ktokolwiek kto był śledził ją, zna jej brata i teraz już zdecydowanie wiedział, gdzie blondynka mieszka.
Podała Harry’emu swój telefon, a ten zaczął wertować jej wiadomości. Widziała, jak zaciska dłoń na komórce i zwęża oczy. Był denerwowany.
- Wiem, kto to – syknął do siebie i oddał siostrze telefon.
- Harry, wytłumacz mi to – powiedziała z desperacją.
- Skylet, tak mi przykro. Ten sukinsyn nigdy cię nie dorwie. Przysięgam. Jesteś ze mną bezpieczna. – Podszedł do niej i wziął jej twarz w swojej ręce.
- Harry! – krzyknęła, mając nadzieje, że chłopak jej to wytłumaczy.
- Skylet, nie teraz. Kiedyś ci to wszystko wyjaśnię.
- Harry, martwię się coraz bardziej. To nie jest normalne! Ktoś mnie śledził! – wykrzyknęła, a łzy napłynęły jej do oczu. – On wie, gdzie mieszkamy.
Była całkowicie sparaliżowana strachem i powoli robiła się zdenerwowana na brata. Chciała tylko wyjaśnień, chciała wiedzieć, przed kim ma się chować, czy do czego zdolna jest ta osoba. A
Harry, jak widać, nie zamierzał jej tego tłumaczyć. Ale chyba najbardziej chciała, żeby to wszystko okazało się głupim snem.
- On wie, gdzie mieszkamy od kilku miesięcy! Nienawidzi mnie i chce zrobić wszystko, żeby uprzykrzyć mi życie! – ryknął chłopak, chcąc, aby jego siostra przestałą się użalać. Powinna się cieszyć, że nic się nie stało.

Skylet pokręciła głową i w tym momencie łzy, które wstrzymywała, wypłynęły z jej oczu. Odwróciła się na pięcia i wyszła z pokoju. Nie chciała, żeby jej brat to zobaczył. To nic, że byli ze sobą w tych najgorszych momentach, kiedy wszystko po prostu się waliło i chciało się umrzeć. To nic, że kilka razy, nawet nieświadomie, ratowali siebie. Bo to, co teraz się działo było jakimś głupim żartem. Przecież to niemożliwe, żeby Harry, jej brat, miał styczność z niebezpiecznymi ludźmi. Owszem, często wracał do domu nad ranem. Ale miał dwadzieścia lat. To normalne, że w takim wieku miało się w poważaniu zasady rodziców. Ponieważ oni nie mieli już wpływu na jego życie. Ale, cholera, Skylet nigdy nie pomyślałaby, że to ma związek ze złymi ludźmi, którzy robią złe rzeczy.
- Skyle, przykro mi, ale naprawdę nie mogę ci powiedzieć.

"Zamykaj każdy dzień i nie wracaj do niego. Zrobiłeś, co mogłeś. Palnąłeś przy tym parę gaf i niedorzeczności. Zapomnij o nich tak szybko, jak tylko potrafisz. Jutro będzie nowy dzień. Rozpocznij go bez zmartwień, w nastroju zbyt dobrym, aby przejmować się bzdurami z przeszłości." - Ralph Wald Emerson

~*~ 

Witam oficjalnie wszystkich na moim pierwszym od prawie roku opowiadaniu. To opowiadanie wiele dla mnie znaczy i mam ogromną nadzieję, że doprowadzę je do końca. Nie chcę, żeby było to kolejne przesłodzone opowiadanie, w którym bohaterzy już w pierwszym rozdziale są zakochani w sobie po uszy. Takich historii jest w internecie milion. Oczywiście, są fajne i sama mam całą zawaloną bibliotekę na wattpadzie takimi opowieściami. To one w końcu powodują, że szczerzymy się do telefonu, czy monitora, jak głupie. Ale po miesiącu już nawet nie pamiętamy tytułu tego opowiadania. Ja chcę, żeby moje pamiętała, chociażby ta jedna osoba, która je przeczyta! :3

18 komentarzy:

  1. Jej, w sumie nie wiem od czego zacząć...
    Znalazłam jeden błąd, który był dość sporym powtórzeniem. A mianowicie piaty akapit jest taki sam jak szósty. Pomijając to, wszystko bardzo mi się podobało. Świetny pomysł na to opowiadanie. Bardzo mnie ciekawi, kto ją śledził i skąd zna Harry'ego. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. (:
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie. (:
    http://iwillalwaysloveyou-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiem, jak się ten akapit tam znalazł, no ale jak mus to mus. W każdym razie już go poprawiłam.

      Dziękuję za komentarz :D

      Usuń
  2. Szczerze to szablon strasznie poprzestawiany. W ogóle nie widzę tekstu. Posty nachodzą na nagłowek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szablon jest śliczny, robiłaś sama?
    Styl pisania też mi się strasznie podoba. Wszystko jest po prostu idealny. Oczywiście prolog też.
    Czekam na nn + również dodaję się do obserwatorów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, szablon jest mojego autorstwa, jednak nie jest skończony nawet w 50%. Nadal nad nim pracuję. :)

      Bardzo dziękuję za miły komentarz! xx

      Usuń
    2. Mi się podoba nawet w tych 50%. Ma to coś w sobie.

      Usuń
  4. Świetny rozdział! Czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  5. I jeszcze taka mała uwaga :) Dobrze by było gdyby po prawej stronie był spis rozdziałów. Ułatwiłoby to znajdywanie ich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, jeśli masz jeszcze jakieś uwagi to wal. Z chęcią wszystko zrealizuję :)

      Usuń
  6. Na początek, bardzo podoba mi się szablon. Jest naprawdę uroczy.
    Przechodząc do tekstu... Nie wiem, co się dzieje. Nie zostałam do niczego wprowadzona, akcja dzieje się tak błyskawicznie, że mąci mi w głowie.
    Trochę zabrakło mi opisów, ale mam manię na ich punkcie. Sama mam z tym problem, ale zawsze się czepiam. Ironia to taka suka, nie nic.
    Ogólnie to sam pomysł jest niezły i piszesz lekko, przyjemnie się czyta, jednak zbyt szybko i zbyt nerwowo. Mogłabym to przelecieć na jednym wdechu, a po wszystkim nie wiedzieć, co się właśnie stało. Nie chodzi tu o długość rozdziału, bo ona jest w sam raz. Ale, kurde, chyba mnie rozumiesz, co? :)
    No nic, wpadnę tu jeszcze.

    Pozdrawiam i życzę weny, Amare.
    jupiter-horse.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, akcja zaczyna się dość szybko, ale bez obaw. Rozkręca się w kolejnych rozdziałach! :)

      Co do opisów, to tu chyba też bym się nie martwiła, bo kolejne rozdziały są już dłuższe i bardziej w nie obszerne (jest o wiele mniej dialogów, niż tutaj).

      Mam nadzieję, że jeszcze Cię tu zobaczę! :* Muffy xx

      Usuń
  7. Hej, właśnie przeczytałam ten rozdział i muszę stwierdzić, że fabuła ciekawie się zapowiada. Wydaję mi się jednak, że trochę za szybko zaczęła się akcja, krótki wstęp i nagle BUM. Ale mam nadzieję, że z czasem akcja trochę spowolni i nie wszystko będzie wyłożone od razu na tacy ;)
    Ah i znalazłam jeden drobny błąd, który zawsze mnie razi, więc muszę o tym napomknąć - "ubrała legginsy". Powinno być "ubrała się w legginsy", albo "założyła legginsy". Ale to tylko szczegół :P
    Czekam na kolejne odcinki i rozwój fabuły.Życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już poprawiam błąd! :)
      Tak, tak, każdy mi tą akcję wypomina, ale spokojnie, spokojnie! Wszystko w swoim czasie! :D <3

      Dziękuję za komentarz, Muffy xx

      Usuń
  8. Cóż...
    Rozdział jest naprawdę świetny! Bardzo ciekawy i tajemniczy :) Podoba mi się.
    Myślę, że polubię to opowiadanie ;)
    Pozdrawiam,
    Alicja ;*

    http://my-magic-world-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć, muszę przyznać, że rozdział bardzo mnie zaciekawił, właściwie już od kilku pierwszych zdań. Te smsy i fakt, że ktoś ją śledził, i że Harry jest wciągnięty w jakieś szemrane towarzystwo no nieźle, muszę przyznać. W rozdziale dużo sie dzieje, dużo i bardzo szybko. Są plusy i minusy tego. Przynajmniej nie zanudziłaś czytelnika na śmierć, ale tez nie dałaś chwili, zeby się zastanowić nad rozwojem akcji.
    Ogólnie jestem na tak :)
    aha i jest kilka powtórzeń, które troszkę szpecą tekst.
    Widzę, że są kolejne rozdziały, ach dziś mam mało czasu na czytanie, ale spróbuję zajrzeć tu w najbliższym czasie, poza tym jeśli masz chwilke zapraszam równiez do siebie, być może moja historia przypadnie ci do gustu :)
    http://nauczysz-sie-mnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdą opinię!
Staram się odpowiadać na wszystkie wasze komentarze ♥